Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dariakasztan z miasteczka Chodzież. Mam przejechane 49265.28 kilometrów w tym 20871.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.92 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dariakasztan.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
120.00 km 85.00 km teren
06:00 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max:164 ( 83%)
HR avg:120 ( 60%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1761 kcal

"Bałtyk Tour" Dzień 5-> Jarosławiec - Łeba

Sobota, 20 lipca 2013 · dodano: 23.07.2013 | Komentarze 0

Dziś za dobrze się wszystkim spało.Ja wstałam trochę wcześniej by po śniadanko sobie pójść. Niestety późno wyruszyliśmy w trasę, dopiero przed 12 wszystkie namioty były spakowane. Trasa na dziś wymagająca a czasu co raz mniej. Z początku było sporo asfaltu, mijaliśmy takie miejscowości jak Ustka, Rowy, Izbica. Niestety Rafał doznaje kontuzji i nie jest w stanie dalej jechać, więc zostawiamy go w Rowach. Jedziemy dalej już bez GPSu, pewien tubylec w Rowach nakazuje nam zmienić trasę bo w okolicach Izbicy są spore bagna, ale oczywiście jedziemy na hardcora. Wjeżdżając do Słowińskiego Parku Narodowego musimy dokonać opłaty za wjazd, całe szczęście że nie wyrzuciliśmy paragonów bo koło wydm ponownie sprawdzali je. W parku trasa świetna, tam to dopiero nam się podobało. Dojechaliśmy do wydm i stwierdziliśmy że wchodzimy na nie, zdjęliśmy buty, zostawiliśmy rowery ale po podejściu pierwszej będąc na jej szczycie i nie widząc jeszcze morza, końca wydm zdecydowaliśmy że cofamy się. Już byliśmy bardzo zmęczeni a jeszcze jakieś 60km było przed nami. Wróciliśmy się na latarnie, tam też inni wycieczkowicze mówili że rowerami nie uda nam się wjechać, ale jak to my, zawsze przyjmujemy wyzwania. Było stromo, wręcz bardzo, ale powoli wjeżdżaliśmy na szczyt. Po drodze Rafał S. zalicza glebę, ja natomiast przy samym szczycie zrobiłam fikołka w tył z rowerem. Chłopaki stali na szczycie i razem z innymi turystami śmiali się z mojej widowiskowej gleby :). Zjechaliśmy z latarni i pomknęliśmy na Kluki. Tam skręciliśmy na te bagna, okazało się że jest całkiem sucho, tylko należało uważać na mostkach bo niektóre szczebelki były już spróchniałe. Ostatnie 30 km były niezwykle ciężkie do przejechania, naprawdę dużo piachu, co się rozpędziliśmy to za chwile hałda piachu. Do Łeby wjechaliśmy o 20, zanim znaleźliśmy pole namiotowe to trochę potrwało, a namioty nie były jeszcze rozbite. Ogólnie trasa super, jedna z ciekawszych z tej wyprawy, ale trochę za późno wyjechaliśmy z Jarosławca.






















Kategoria 100-200km, wycieczka



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa pangi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]