Nieszczęśliwy wypadek...

Piątek, 3 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 1

Plany były takie aby przejechać z Rafałem trasę Sikandii. Niestety podczas zjazdu w terenie koło Gontyńcca za późno zauważyłam wystający pień, przykryty liśćmi. Przednie koło ominęło pień ale tylni już nie i wyrzuciło mnie w górę. Dalszych 5min nie pamiętam. Dobrze że jechał ze mną Rafał, który zauważywszy że nie ma mnie za nim, wrócił i mi pomógł. Po czasie jakoś się pozbierałam i zaczęliśmy iść w stronę cywilizacji, w lesie nie było zasięgu, więc nie mogliśmy się dodzwonić do nikogo. Po pół godz. znalazłam się w szpitalu, prześwietlili mnie kilka razy, stwierdzili, że muszę zostać do jutra na obserwacji. Podsumowując: kask pęknięty, koło do centrowania, rower na szczęście cały, a ja cała podrapana, 2 tygodnie zakazu jazdy rowerem (taaaa jasneee, chyba mnie nie znają)i jak na razie prawą ręką ruszać nie mogę. Na niedzielę mieliśmy zaplanowany wyjazd do Mosiny na Grand Prix Wielkopolski, niestety tym razem nie pojedziemy. Skandia w Gdańsku za 2 tygodnie też stoi pod znakiem zapytania, wszystko zależy jak będzie z ręką.